Strona:Ignàt Herrmann - Ojciec Kondelik i narzeczony Wejwara Cz. 3.djvu/51

Ta strona została przepisana.

do zabawy, w niedzielę można odespać. O 7-ej miał przyjść Wejwara, o pół do 8 ej wyjadą.
O pół do 8-ej zaturkotało przed domem lando, podobne do okrętu, na tylnem siedzeniu siadła Pepcia i Wejwara, naprzeciw rodzice, i po pięciu minutach wysypał ich powóz przed Besedą. Młodzi ludzie z mamusią weszli do salonu Kaska, ojciec Kondelik szedł na górę do Besedy. Mniej więcej o 2-ej po północy ma po nich wstąpić, osądziła pani Kondelikowa.
Tym razem wyprawili Karafiaci wspaniały „wieczór”. W przedsionku własny lokaj, ubrany w liberyę, pomagał damom i panom rozbierać się z płaszczów i palt, ocierał buciki — i chował dziesiątki napiwkowe.
Pani Kondelikowa weszła do sali z uprzejmym uśmiechem, Pepcia kłaniała się radośnie znajomym z lekcyj tańca, Wejwara kłaniał się przy jej boku i dumnie prowadził pod rękę narzeczoną. Za chwilę byli już w kole tańczących.


∗             ∗

Około dziewiątej, właśnie gdy Wejwara z Pepcią przechadzał się po walczyku i grzecznie owiewał narzeczoną wachlarzem, podszedł do niego lokaj i rzekł szeptem:
— Czy szanowny pan jest panem Wejwarą?
— Owszem, o co chodzi?
— Proszę pana, na dworze czeka jakiś pan, może pan będzie łaskaw wyjść na słówko.
Wejwara przeprosił Pepcię i wybiegł. W sieni