Strona:Ignàt Herrmann - Ojciec Kondelik i narzeczony Wejwara Cz. 3.djvu/71

Ta strona została przepisana.

— Dobrze, iż się wszystko wyjaśniło — przerwała Pepcia, ażeby załagodzić sprawę i przeciąć dalsze rozprawy rodziców.
Mistrzowi Kondelikowi pomyłka przyczyniła się do nabrania dobrego humoru. Ubrawszy się i włożywszy właśnie czwarty pierścień, pochylił się do Wejwary i szepnął żartobliwie:
— Nietylko teściowa, ale i teść chce panu dopomódz, zatrzymaj przeto sobie te stare koszule, kupię pół tuzina nowych...
— Stary gaduła — sierdziła się pani, i zwróciła się do Wejwary:
— Kasia rano przyjdzie do pana, Franciszku, zabierze stare, a nowe zostawi. Wyszywaną trzeba jednakże wyprać nanowo. A teraz chodźmy!
Towarzystwo ruszyło w kierunku Kamiennego mostu, na Mniejsze miasto, najpierw na spacer, a potem na Wikarbę. Lubił pan Kondelik tę miejscowość.



XXV.
Pierwsze podarki ślubne.

Wielki dzień w rodzinie Kondelików zbliżał się szybko; chylił się już ku końcowi tydzień przedostatni. Pani Kondelikowa pamiętała o wszystkiem, nawet o tem, aby się goście weselni po zabawie dobrze wyspali. Ślub Wejwary naznaczono na sobotę, na dzień świętej Elżbiety, imieniny pani Kondeliko-