między sobą, jak i z penatami, jako różne tylko formy jednego pana, starego Pana świata. Jedynie Bóg prawdziwy był wyjęty z pod prawa. Rzym cezarów, niechcący, sam przez to wskazywał na Jego wyłączną prawdziwość. Broniąc się jednak przeciw Niemu w imię bogów cudzych i własnych, sprowadził na siebie... pokój śmierci. Pokój jeszcze gorszy od tego, jaki Tacyt w Żywocie Agrykoli, przez usta kaledończyka Galgakusa, napiętnował przeciw Rzymianom: „ubi solitudinem faciunt, pacem appellant“. Bieda tylko z tymi recydywistami, którzy niepotrzebnie opóźniają nadejście tego pokoju. Taki oto, np., Leopold Staff kaje się w „Uchu igielnem“:
„Wszystko się śmieje ze mnie, że Twą chwałę
Pragnąc poniżyć, rozwiać w ułud dymie,
Pisałem z głupią pychą przez b małe
Wielkie, potężne Twoje Boga Imię!“