Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/124

Ta strona została skorygowana.

Rozsądku“, marzących o sanacji moralnej przez ateizm, — ten prawdziwy, co to wzdryga się na bolszewizm, a niechcący do niego prowadzi.
Wszakże logika życia jest nieubłagana. Te same przyczyny, bez różnicy odległości wieków, zawsze wydają te same skutki. Życie zaś dowiodło, że każdy ateizm jest fałszem głównym, źródłem wszystkich innych, z każdego bowiem zawsze i wszędzie płynie nihilizm etyczny. Między jednym a drugim ateizmem może być tylko teoretyczna różnica stopnia konsekwencji; lecz życie kpi sobie z teoretycznych niekonsekwencyj i wyciąga z przesłanek ateistycznych prawo wolności zbrodni przeciw prawu wolności cnoty. „Ex nihilo“ w porządku umysłowym — „nihil“ w porządku moralnym. „Nihil“ śmiertelnej próżni, poprzez okropność rewolucyjnego samobójstwa powszechnego.
Opór, stawiany bolszewickiemu prawu zbrodni przez ateizm „prawdziwy“, kulturalny, zachodni, może tylko niszczycielski pochód jego wstrzymać do czasu, tak, iż w wyniku da ewolucyjne stopniowanie przewrotu. Otamować go może sam tylko Kościół, w nim też jedyna nadzieja.
Tymczasem, kiedy opór katolicki wzrasta, wzrasta również ateistyczny napór — i zbliża się chwila rozstrzygającej o najbliższych losach świata rozgrywki między temi dwiema potęgami: boską a infernalną, — prochrystyczną a antychrystyczną.
Nie mówimy tu o przejawach wzrastania potęgi katolickiej. Ale, w miarę wzrostu potęgi przeciwnej, uderza w oczy wzrost fali zbrodni.