cy, co nie chcieli pojąć dobrodziejstwa uduchowienia przez wzgardę dla mamony, rychło ryczeć przestaną, gdy ich przymusowe uduchowienie uszkieletni.
Tak, tak! Bo znowu zbyt prostą jest prawdą, że walczyć należy nie z kapitałem, lecz z poganizmem, a ściślej mówiąc, z judaizmem kapitału. Taksamo walczyć trzeba i z poganizmem pracy, szerzonym przez niemniej żydowską międzynarodówkę czerwoną. Inaczej, podczas gdy poganie pracy będą się wodzić za łby z poganami kapitału, walkę między nimi zdyskontuje sęponosy międzynaród, który, niczem Cyrce — towarzyszów Ulissesa, obie strony wojujące przemieni w pokorne bydlęta z twarzami ludzkiemi.
„Bo kiedy namiętność, zdradnie,
Rozumem ludzkim zawładnie,
Słuchając jej podszeptów, człek mniema w swej pysze,
Iż od wszelkiego jarzma się wyzwoli,
Choć właśnie wtedy jęczy w najsroższej niewoli,
Jak Ulissesa głupi towarzysze“.
(Lafontaine).
Niestety, jak słusznie powiedział o nas we Lwowie Chesterton, za mało mamy prostoty, a za wiele inteligencji. Inteligencji, jak znowu rzekł prof. Stefan Dąbrowski, komentując zdanie Chestertona, — grzeszącej „nadmiarem analizy, oraz krytyki płytkiej, przekornej, pozbawionej myśli przewodniej, jak choreograficzna muzyka jazzbandów pozbawiona jest melodji“[1]. Są to gatunkowe cechy umysłowości żydowskiej, świadczące, o ile są one i w nas, o zżydzeniu umy-
- ↑ „Awangarda. Miesięcznik Młodych“. Nr. 9—10, r. 1928.