Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/150

Ta strona została skorygowana.

com najwyższego w dziejach skandalu chrystobójstwa — skandalem (Paweł).
Tenże mędrzec syoński pochodzenia polskiego, w roli naczelnika Związku wolnomyślicieli polskich (z przewagą żydowskich), swoją powagą uniwersyteto-profesorską pokrywa handel duszami, uprawiany przez ten Związek, a polegający na ofiarowywaniu książeczki oszczędnościowej P. K. O. na 100 zł. tym noworodkom, których rodzice zobowiążą się nie ochrzcić. No bo skandalem jest „narzucać“ chrzest niemowlętom, a jest rzeczą godziwą narzucać im bezbożnictwo, i to z pomocą przekupstwa... Natomiast nie jest skandalem 20-go wieku obrzezanie, bo, jako znak antychrystyczny, godzi się ono doskonale z antychrystyzmem wolnomyślicielskim. Zresztą, wolna myśl zna mores wobec talmudu!
Ówże Związek polsko-żydowski zaprosił bezbożników świata na zjazd do Warszawy i prowokacyjnie nań wybrał — dwakroć święty dla Polski od roku 1920 — Dzień Piętnasty Sierpnia. Nie jego wina, że brukselska centrala międzynarodówki wolnomyślicielskiej, w liście, zaadresowanym na imię arcypolskiego obywatela, Józefa (Jóska) Landaua, zaproszenie to, na razie przyjęte, odrzuciła, motywując ten krok panowaniem w naszym „pięknym i dzielnym kraju“ — „nietolerancji, dyktatury i reakcji“, z przejrzystą przymówką do sprawy brzeskiej, w której zdeptane zostały „nieprzedawnione prawa myśli“, naturalnie, tej wolnej, t. j., idącej na pasku żydowskim. W odpowiedzi na to, Związek polsko-żydowski zrehabilitował się wyrażeniem żalu, że komenda brukselska postawiła go w bardzo przykrem po-