Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/152

Ta strona została skorygowana.

M. de Champagny, ministra spraw zagr., cesarz polecił temuż, aby spowodował Instytut do zakazania Lalande’owi drukowania nadal czegokolwiek. I zagroził: „Gdyby te braterskie wezwania okazały się niedostateczne, byłbym zmuszony sobie przypomnieć, że moim pierwszym obowiązkiem jest zapobiec zatruwaniu obyczajów mojego ludu, gdyż ateizm wywraca wszelką moralność, jeżeli nie w jednostkach, to conajmniej w narodach[1].
W roku 1873 biskup Dupanloup wołał na Zgromadzeniu Narodowem:
„Panowie, nie bronić się przed religją, lecz pożądać jej winni jesteście. By podtrzymać to chwiejące się społeczeństwo, trzeba wam moralności. Otóż zapewniam was, że jedna tylko moralność zbawić was może: Dekalog! Gdybyśmy się usunęli na pustynię, unosząc ze sobą Dziesięcioro, Ewangelję, Krzyż i cywilizację chrześcijańską, osłupielibyście na widok ciemności, jakieby was otoczyły, i stalibyście się postrachem cywilizowanego świata!“

Groźba ta, w naszych czasach, spełniła się na Rosji. Jej przypadło w strasznym udziale karnym stać się postrachem świata ku jego opamiętaniu. Najprzód ku upamiętaniu Polski. Tuż za naszą ścianą wschodnią, od lat już 14-tu, szaleje krwawy pożar buntu przeciw Bogu, wzniecony przez słońce szatana, uśmiechnięte zrazu

  1. „...et si ces invitations fraternelles étaient insuffissantes, je serai obligé de me rappeler aussi que mon premier devoir est d’empecher que l’on empoissonne la morale de mon peuple, car l’athéisme est destructeur de toute morale, si non dans les individus, du moins dans les peuples“. Schoenbrunn, 13 XII 1805.