Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/153

Ta strona została skorygowana.

rozkosznie obietnicą raju wolności. Wicher propagandy od wschodu miota głownie piekielne z płonącej Rosji na Polskę. A nasze szaleństwo, gasząc je i złorzecząc ich źródłu, jednocześnie pozwala na zapalanie słońc, takich samych w istocie!
Ale bo szatan, który je u nas zapala, posiada maskę taką zachodnią, taką humanitarną, i z takim wdziękiem kuternoży...
Atoli, jak mówi Ortodoks w Śnie Nocy Walpurgi o Mefistofelu, chociaż:

„Brak mu kopyt, brak mu rogów,
Lecz bez wątpliwości,
Tak, jak w ciałach greckich bogów,
I w nim djabeł gości“.