Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/54

Ta strona została skorygowana.

ich przezwali Tophet — Obrzydzenie; później sama nazwa tej doliny stała się symbolem piekła; my dziś samo piekło zowiemy wprost gehenną
Ale płaski Diderot osądził, że żaden dobry ojciec nie oddałby, za przykładem Boga Ojca, swego syna na śmierć za... ukochaną ludzkość. A nasz twórca nowej religji, którą sam zowie religją miłości, uważa już Boga za Molocha, żądającego niewinnej krwi... heretyków i bezbożników. Postęp!
Drugi z kolei tekst należy nie do Piotra, lecz również do Pawła (do Rzym. 12. 20). Ten jest jasny sam w sobie. Jednak i w tej jasnej nauce płacenia dobrem za złe autor dopatrzył się nauki zemsty. Aha! — łapie Apostoła Narodów za jego obrazowe słowa. — „Rozpalone węgle!“ Nieprzyjacielowi, zawstydzonemu pozorną dobrocią przeciwnika, krew buchnie do głowy i rozpali ją, jakbyś na nią nagarnął węgli gorejących. Co za wyrafinowana mściwość! Nie dziw, że autorowi krew oburzenia bucha do głowy. Jak można tak torturować człowieka? Lepiej się już mścić po staremu, szczerze, za przykładem bogów, dla których zemsta jest rozkoszą. Przez to pozwala się i przeciwnikowi użyć boskiej rozkoszy zemsty, zamiast pozwalać sobie sypać gorejące węgle na głowę, szczególnie kiedy głowa łysa. Zemsta na zemstę, na zemstę zemsta — bez końca, — bogowie! Morze rozkoszy!
Tekst trzeci (List św. Jana, w. 10) został przez autora sfałszowany. U Wujka brzmi on tak: „Jeśli kto przychodzi do was, a tej (Chrystusowej) nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu“.