Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/56

Ta strona została skorygowana.

Cóż to za zbrodnicze urojenie o jakiejś mistycznej śmierci, które podyktowało Augustynowi takie straszne słowa: „Quae est enim pejor mors animae quam libertas erroris?“ „Jakaż jest gorsza śmierć duszy nad wolność błędu?“ Najcudniejsze owoce wolnej myśli, w następstwie tego urojenia, traktuje się jakby jaką dżumę, cholerę, tyfus, ospę, przeciw której należy urządzać krucjaty! Pardon! Nantejskie „noyades“ Carriera.
A gdyby błędy istniały rzeczywiście, to jakże to je zabijać bez krzywdzenia człowieka? Przecież one nie latają, po platońsku, w powietrzu, lecz żyją w człowieku. Więc zabijać błądzących? Więzić ich i torturować?
Co za barbarzyństwo! Podobne do tego, jakie popełnia rzeźnik ciała ludzkiego, zwany chirurgiem, kiedy kraje żywe ciało pacjenta. Bohater powieści „Im Westen nichts Neues“ słusznie się zamachnął, by wyrżnąć swego oprawcę w okulary. Żałować też trzeba, że zamach jego został udaremniony przez współoprawcę w osobie t. zw. sanitarjusza i że bohater, zagrożony kaftanem bezpieczeństwa, się ukorzył.
Tu widzi się w pełni grozę dogmatu!
Słowem, rzecz dowiedziona: ślepowiercy to wrogowie rodzaju ludzkiego, których należy wytępić. „Ecrasez l’infâme!“