Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/57

Ta strona została skorygowana.
MIDASOWE USZY



Rzecz, w dziele, mającem uroszczenia naukowe, osobliwa: autor „Boga Rozsądku“ nigdy nie podaje miejsc, w których siedzą przytaczane przezeń teksty biblijne. Już zgóry, we „Wstępie“, tłomaczy on to zbędnością stosowania tej karności naukowej, ponieważ teksty, które przytacza, są „powszechnie znane każdemu znawcy pisma św.“ Atoli, gdyby nawet dla takich znawców było to zbędne, co wcale tak nie jest, — nie dla nich przecież autor swoją księgę napisał. Rzekoma zbędność jest tylko wybiegiem, mającym osłonić znawstwo biblistyczne samego autora. Daremnie się on oburza na złośliwość swoich „krytyków“ (cudzysłowy ironiczne autora), zwłaszcza duchownych, którzy — „zdawna przyuczeni do intryganckiej gry słów, oszczerczo zwykli głosić, że autor datę lub cytat przekręcił, rozmyślnie fałszuje, jest płytkim napastnikiem, oszustem i t.d.“
Jak okazaliśmy, autor rzeczywiście Pismo fałszuje: jużto i słowa jego i sens, jużto sam sens tylko. Ten drugi rodzaj fałszerstwa jest nawet gorszy od pierwszego, jak wogóle gorsze jest zło utajone, niżeli jawne. Istnieją utajone germanizmy językowe. Np., na Górnym Szląsku lud nazywa tatarkę (grykę) „poganką“. Wyraz, sam