Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/75

Ta strona została skorygowana.

treść jego moralna jest bezwzględnie antychrystyczna w stosunku do Boga.
Demoniczny pseudoteizm — oto treść teologji bolszewickiej. Satanicznie tyrańska dyktatura jest koniecznem następstwem bolszewickiego dogmatu. Stwierdzając to, autor ma słuszność. Znowu jednak bluźni, stawiając ten czarny dogmat na równi z białym dogmatem chrześcijańskim i przypisując także i chrześcijańskiemu tendencje tyrańskie.
Między katolicyzmem a bolszewizmem, między „kościołem-bogiem“, jak autor zowie Kościół Boży, a Synagogą Szatana (Pius IX), istnieją rzeczywiście podobieństwa. Są one wszakże czysto formalne, a wynikają z faktu wiary, niezależnie od jej treści. Podziwu godna jest u bolszewików nietolerancja dogmatyczna, konsekwencja czynu, bojowość, karność, rygoryzm, organizacja i t. d., wogóle wolność od rozkładczego liberalizmu. Te właściwości czynią z Moskwy istny Rzym djabelski. Stanowią one siłę bolszewji. Same w sobie, w oderwaniu od djabelskiego dogmatu, są one przestrogą dla zarażonych rozwiązłością liberalno-demokratyczną katolików, torującą drogi bolszewizmowi.
Dla autora wszakże jestto straszliwy kamień obrazy. Nic to, że katolicyzm jest w swej treści maksymalną antytezą bolszewizmu, jak Bóg wobec szatana. Bóg i szatan, zatem katolicyzm i bolszewizm, są to „koledzy“!
Koledzy? Ejże! Czy nie są kolegami raczej „prawdziwy“ ateizm autora i „fałszywy“ ateizm bolszewików? Nie łączyż ich wspólna nienawiść