z widowni dziejowej z honorem. Tymczasem, przez swoją głupotę, winni są zbrodni tłumu przeciw samym sobie.
Na szczęście, zło katolickie da się odrobić przez religję ateizmu, usymbolizowaną w malowance, przedstawiającej złociste słońce w czerwonej obwódce.
Ateiści prawdziwi — nie ci fałszywi, jakimi są bolszewicy, ani owi „z mody“, więc zwykłe snoby, kompromitujące ateizm prawdziwy, — jak już wiemy, to ród umysłowych olbrzymów. Ród tensam, który sama Biblja zowie mocarzami i mężami sławnymi, a który wsławił się sprowadzeniem na ziemię potopu. I tensam, który sławi mitologja, jako tytanów, co to przeciw Olimpowi dźwignęli Peljon na Ossę i potrafili ściągnąć na siebie pioruny Jowiszowe. Oczywiście, zmądrzał on dziś jeszcze bardziej. Zbrojny — już nie w skały, lecz w wolnomyślną wiedzę, drwi on z Olimpu.
Dowiedzmy się obecnie, że nasi tytani umysłowi są także i tytanami doskonałości moralnej. Dzięki przebywaniu w słońcu ateizmu, tak zakwitli cnotami, że i pod tym względem zdobyli rekord światowy.
Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/82
Ta strona została skorygowana.