Strona:Ignacy Charszewski - Słońce szatana.djvu/99

Ta strona została skorygowana.
MAG DZIWY CZYNIĄCY



W czasach epokowego przesilenia, kiedy Kościół, na życie i śmierć, zmaga się z dochodzącą do szczytu potęgi Synagogą Szatana, kiedy szatan w bolszewji jawnie wysunął już rogi, jak kot pazury, — przypomina się podobne do dzisiejszego zjawisko dziejowe walenia gór odpowiedzialności na Kościół za upadek starego Rzymu.
Stary Rzym zawalił się pod ciosami barbarzyńców. Nie wytrzymał ich, bo zmarniał moralnie i fizycznie wskutek rozpustnego kultu zrozpustniałych bogów. Zmarniał tak dalece, że kiedy, w czasie drugiej wojny punickiej, było Rzymian 22 miljony, to w czasie upadku imperjum — 5 miljonów! Swoisty wolterjanizm, który przyszedł ten kult rozłożyć, nic lepszego wzamian nie dał; przeciwnie, odebrał społeczeństwu i to, co w tym kulcie pozostało jeszcze zdrowego, i — z nim solidarnie — wystąpił przeciw Chrześcijaństwu, w którem był ratunek. Rzym przeto padł z winy własnej. W swem atoli zaślepieniu pogańskiem, winę swego upadku zwalił na Chrześcijaństwo. Swojem zwycięstwem nad bogami sprowadziło ono rzekomo ich gniew w postaci najazdów.