szą wartość posiadają „Pająki” i „Czarnebłoto.” Gdyby Junosza nic więcej nie napisał nad to dwie powieści, wystarczałyby one zupełnie, aby wśród pisarzy społecznych przyznać mu pierwszorzędne miejsce. W jednym i w drugim utworze odkrył jedną z najstraszliwszych plag, trapiących nasze społeczeństwo, jeden z występków, który niby pająk oplata swoją ofiarę misterną siecią zdrady, podstępu, wyzysku, aby z niej wyssać ostatnią kroplę krwi i rzucić na pastwę najokrutniejszej niedoli. Tą plagą, tym występkiem, tym pająkiem krwiożerczym jest lichwa, która jeżeli nie wyłącznie, to przeważnie z pośród społeczeństwa żydowskiego rekrutuje swoich siepaczy.
Że autor miał na myśli dobro i tylko dobro społeczne, że obcą mu była chęć wciśnięcia kamienia w rękę swego czytelnika, a jedynie pragnął potężnym głosem wydartej z życia prawdy zawołać: Strzeż się, abyś sam nie wpadł w sieci pająka!” — o tem przekonywa wymownie w wstępie do swojej powieści.
„Zajrzyjmy — pisze on — w głąb studni. Nie trzeba się obawiać zawrotu głowy, lecz patrzeć śmiało, bez drżenia, patrzeć w tę otchłań ciemną i w... samych sobie także, a może też niejednemu przyjdzie do głowy, żeby studnię zdradziecką, gotową niebacznego pochłonąć — ocembrować przynajmniej, jeśli nie zasypać zupełnie, może niejeden powie młodemu: „Omiń zasadzkę, bo zginiesz,” a nieszczęśliwego, który nad skrajem przepaści się znajdzie, pochwyci w porę za rękę, powstrzyma i na właściwą naprowadzi drogę.
„Najstraszniejszem ze wszystkich cierpień ludzkich jest bezsilność; najokropniejszą śmiercią — śmierć w bagnie. W sferach stosunków ludzkich bagien nie brak, czyhają ono na nieopatrznych.
„Bagno nie zna spoczynku w pochłanianiu, bo i z jakiej racyi ma znać spoczynek, skoro bez żadnego trudu pochłania. Ofiara zapada się własnym ciężarem. Ono jest grzązkie, rozstępują się pod twoim ciężarem; zabiera cię po pas, po szyję, po brodę; lepkie błoto tamuje ci oddech — dusisz się, giniesz śmiercią powolną, okropną śmiercią.
„Świat starożytny, zamierzchły świat minionych pokoleń, tworzył już różne bajki
Strona:Ignacy Chrzanowski - Klemens Junosza (Szaniawski).djvu/8
Ta strona została skorygowana.