Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/179

Ta strona została uwierzytelniona.

nie przeszedł dotąd — i już zapewne nie przejdę. Można więc i umrzeć, będąc niczem.
Takich wśród nas najwięcej. Tylko mało rozwinięta samowiedza i duma nasza są przyczynami, że się do takiego bezstanu umysłu nie zawsze przyznajemy. Każdy chce się popisać z wyrobionemi już ideami i przekonaniami, każdy chce być koniecznie czemś, ażeby mieć prawo do zabierania głosu i sądzenia z trójnoga powagi o kwestyach tego świata, a nikt się przyznać nie chce, że się dopiero urabia i tworzy.
Dlatego też tak wielu jest wśród nas skończonych, a prawie niema kończących lub dopiero pracujących. Naturalnie, jest to poniekąd objaw konieczny i nawet pożyteczny, gdyż chroni społeczeństwo od przeładowania niedołęgami, niezdolnymi do żadnego czynu. Życie iść musi swoim trybem, bo każdy żyć musi; a czy jest przyczepiony do ziemi rękoma czy nogami, głową czy brzuchem, to postaci rzeczy nie zmienia. Żołądek musi być nakarmionym: on jest silniejszy od głowy i pobije