Strona:Ignacy Dąbrowski - Śmierć.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

przez przestrzeń. Felce nikt nie deklamował o kapłańskiem powołaniu kobiet, o świętości macierzyństwa, o życiowem zadaniu niewiasty, ale zato odprowadza ją co wieczór z magazynu do domu jakiś pan w futrze o bobrowym kołnierzu, zabierają jej czas, oszczędności, ukochanego, zabierają jej jednem słowem wszystko, obrabowali „kapłankę“ jak opuszczony okręt i odtrącili na falę życia. A jeżeli się tam rozbije o jaką ukrytą skałę w kołnierzu bobrowym?... Prawda! Owe Felki z magazynu są niejako naczyniami, w których musi się przysłowiowo wyszumieć młode piwko kawalerskie, by potem dało możność jakiej Felce z drugiego piętra spełnić misyę kapłaństwa macierzyńskiego przy świętem ognisku rodzinnem.
Świat jest doprawdy największym cynikiem, kiedy deklamuje o różnych kapłaństwach.
Takie myśli budzi Dąbrowski, gdy się czyta jego „Felkę“.
Mimo obawy przed zarzutem uszczypliwości zmuszeni jesteśmy stwierdzić, że „Felka“ bardziej się podobała naszym męż-