Pomyślił sobie: Litość nie jest złym nałogiem. —
Zleciał i rzekł do chłopa: Jedźże z panem bogiem.
W sąsiedztwie bliskiem były dwie rzeczpospolite,
Pszczoły w ulach, w mrówisku mrówki pracowite.
A że przyjaźń sąsiedzka dumy nie umniejsza,
Częste były dysputy, która z nich rządniejsza?
Przyszły czasy jesienne, aż na pszczoły strachy,
Poderżnął skrzętny bartnik wykształcone gmachy,
Powypędzał mieszkańców, wyprzątnął spiżarnie.
Poznały wtenczas pszczoły, że zbierały marnie.
A mrówki, widząc smutne ich zbiorów ostatki,
Rzekły: Lepsza jest mierność, niż zbytnie dostatki.
Nie chcąc się Jędrzej uczyć, zmazał abecadło.
Widząc się szpetnym, potłukł w kawałki zwierciadło.
Słysząc się złym, chciał stłumić wieść przemysły swemi,
Nie mógł sie zrobić głuchym, a drugich niememi.
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwa wilki jedno w lesie nadybały jagnie.
Już go miały rozerwać; rzekło: Jakiem prawem? —
Smaczneś, słabeś, i w lesie...... zjadły niezabawem.
Że zamknięty w skorupie niewygodnie siedział,
Żałowała mysz żółwia, żółw jej odpowiedział:
Miej ty sobie pałace, ja mój domek ciasny.
Prawda, nie jest wspaniały: szczupły, ale własny.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – LXXIX.