Strona:Ignacy Radliński - Apokryfy judaistyczno-chrześcijańskie.djvu/144

Ta strona została przepisana.

wielkiego. Po tym tygodniu przyjdzie dziewiąty, w czasie którego nastąpi sąd powszechny. Czyny niezbożne znikną z oblicza ziemi. Świat będzie skazany na zniszczenie, a wszyscy ludzie chodzić będą drogą sprawiedliwości. Zatem, w siódmym dniu dziesiątego tygodnia odbędzie się sąd wieczny... Pierwsze niebo będzie uniesione i zniknie. Drugie się ukaże, a wszystkie potęgi niebieskie zajaśnieją wspaniałością, siedem razy większą. Zatem nastąpią inne tygodnie, których liczba nie da się policzyć, a przechodzić będą w świętości i sprawiedliwości. Nie będzie już grzechu wtedy... Kto wśród dzieci ludzkich usłyszy głos świętego i nie zadrży? Kto może zliczyć myśli jego? Kto pojąć dzieło stworzenia niebios, zrozumieć cuda? Może zdoła dojrzeć duszę jego, ale nigdy jego ducha. O nim nie potrafi mądrze rozprawiać, ani się wznieść do wysokości jego. Niechaj spojrzy na granice niebios, a zobaczy, że mu niepodobna dosięgnąć ich ogromu. Kto z dzieci ludzkich zmierzyć potrafi szerokość i długość ziemi? Komu jest dane poznać rozmiary wszystkich rzeczy? Czyż istnieje choćby jeden człowiek, któryby zdołał w swym rozumie objąć niebiosa, zbadać ich głębokość, wnijść do ich podstaw? Kto wie, jaka jest liczba gwiazd? Kto wie, gdzie miejsce odpoczynku wszystkich tych świateł?« (XCII).
Ten ustęp liryczny, przypominający Psalmy, zamyka tę czwartą całość większą.
Wychodząc z tych poglądów, przeniknięty temi uwagami, w trzynastu kończących Księgę rozdziałach (XCIII—CV) autor napomina wciąż, by pamiętano o jego słowach, dlatego, ostrzegając przed temi, którzy inaczej i inne uczyć prawdę zechcą, przypomina wyrzeczone przepowiednie i zapewnia ziszczenie się ich. Jest to pożegnanie z dziećmi dobrego ojca, któremu jedynem leży brzemieniem na sercu, by go oni posłuchali. Są to słowa na rozstaniu się ze słuchaczami gorliwego a natchnionego propagatora, któremu o nic więcej nie idzie, tylko by mu jak najusilniej wierzono, a jak najmniej rozstrząsano słowa jego; więc wciąż zapewnia o ich prawdziwości, ostrzega przed innemi, a powtarza ciągle nieraz już powiedziane i nieraz już powtórzone.