cznemu upadkowi. Upadek państwa Rzymskiego powołał nowe ludy, żyjące dotychczas na kresach lub nawet po za kresami owego scenaryum, do życia dziejowego w formach samoistnych. Ludy te śpieszyły naturalnie korzystać z nabytków cywilizacyjnych starszych swych braci a wśród innych i z piśmiennictwa, jako dorobku umysłowego. Ci starsi bracia, przyjąwszy na siebie z zupełną gotowością rolę nauczycieli i przewodników na drodze kultury umysłowej, ofiarowali ludziom pożądającym oświaty to, do czego sami doszli, na czem sami swój rozwój umysłowy zakończyli — literaturę apokryficzną. Pełna legend naiwnych i proroctw ziszczonych już, lub mających się ziścić niebawem, cudownych wydarzeń i fantastycznych obrazów, literatura ta okazała się zresztą, jak to łatwo odgadnąć, bardziej niż klasyczna, grecko-rzymska, odpowiednią po części dziecinnemu a po części młodocianemu umysłowi ludów, świeżo do godów cywilizacyi przystępujących. I oto utworami apokryficznemi żyć, na nich się rozwijać umysłowo, z nich czerpać wiedzę i wszystkie wiadomości poczęły miliony ludzi, stanowiących, wśród ogólnej ludności ziemi, najbardziej zawsze ruchliwą, utalentowaną i uzdolnioną jej cząstkę. Świat wytworzony w apokryfach, aczkolwiek zupełnie obcy tym ludom i nieznany, stał się wkrótce ich światem własnym, dla nich rzeczywistym i jedynym. Po za widnokrąg apokryfów nie sięgały one ni wyobraźnią i ciekawością, ni myślą i uczuciem. W apokryfach nowi poeci czerpali natchnienie, siłę — nowi krasomówcy, ducha — nigdy nie wygasający ród proroków. I taki stan rzeczy trwał przez wieków kilkanaście.
Gdy w naturalnem następstwie rozwoju swego, nauka, postawiwszy pytanie, co są istotnie apokryfy, z jakiego czasu pochodzić mogły a gdzie powstawać, jacy być mogą ich rzeczywiści autorowie, jaki stan polityczny i społeczny je wywołał wogóle, jaki stan umysłowy i nastrój psychiczny wytworzył każdy oddzielnie utwór; gdy, odpowiadając na te pytania na podstawie krytyki tekstu, umiejętnego wyzyskania każdej wzmianki chronologicznej i geograficznej, wszelkiej nieostrożności autora, każdego nieprawdopodobieństwa, przez porównania i zestawienia z sobą całości, części i urywków, uchyliła
Strona:Ignacy Radliński - Apokryfy judaistyczno-chrześcijańskie.djvu/15
Ta strona została przepisana.