Strona:Ignacy Radliński - Apokryfy judaistyczno-chrześcijańskie.djvu/209

Ta strona została przepisana.

trzały na męki tych zabójców i powtarzały: O Boże, sprawiedliwe są sądy Twoje.
»W sąsiedztwie miejsca tego widziałem inne miejsce ciasne, do którego posoka i smrody karanych spływały i tam niby staw tworzyły. I w nim siedziały kobiety, w tej posoce po szyję zanurzone, a naprzeciw nich pomieszczone były dzieci przedwcześnie zrodzone; siedzące płakały, a płomienie wychodziły z ognia i porażały je w oczy. To te były... i płody sobie spędzały. I inni mężczyźni i kobiety, wpół ciała paleni, leżeli w miejscach ciemnych i byli smagani przez złych duchów, a wnętrzności ich pożerało robactwo ruchliwe. To byli ci, którzy męczyli sprawiedliwych i ich zdradzali. A tuż przy nich znowu mężczyźni i kobiety, którzy żuli wargi swe i karę cierpieli, a żelazo rozpalone w oczach im sterczało. To byli ci, którzy źle i obelżywie mówili o drodze sprawiedliwości. A naprzeciw nich znowu mężczyźni i kobiety, którzy żuli swoje języki, a rozpalone żelazo trzymali w ustach. Byli to fałszywi świadkowie. W ciemnym zaś miejscu skały się wznosiły ostre, włóczniami i mieczami wszelkiemi najeżone, kobiety i mężczyźni, w brudne płachty odziane, tarzali się na nich, karę ponosząc. To byli bogacze, którzy, opierając się na swoich bogactwach, nie uczuli nigdy litości nad sierotami i wdowami i zaniedbali przykazań bożych. W innym obok miejscu mężczyźni i kobiety stali po kolana pogrążeni w stawie wielkim, napełnionym posoką, krwią i błotem płonącym. Oni to zajmowali się lichwą i procenty od procentów pobierali. Inni zaś mężczyźni i kobiety, z wysokiej, a stromej góry spędzani, staczali się na dół i napowrót byli gnani przez tych, którzy nad niemi czuwali, na stromą górę. ] znowu na dół spychani, nie znali nigdy w tej karze wytchnienia. Mężczyźni ci swe ciała splugawili, oddając się zamiast kobiet, te zaś kobiety, które wśród nich były, jedna drugiej za mężczyznę służyły. A w sąsiedztwie tej góry znajdowało się miejsce ogniem napełnione. W nim stali ludzie, którzy własnemi rękoma sobie bóstwa za Boga tworzyli. A w ich sąsiedztwie inni mężczyźni i kobiety bicze w ręku trzymali i niemi wzajemnie się razili, nie zaniedbując nigdy wy-