Te różnice w świętych xięgach greckich, bo tak Iliadę i Odysseę nazwać można, nie są bliſko siebie wydane. Gruntownie poeta swoie wzory założył; oddzielał w potrzebie cienie, które do ich rozróżnienia służyły: i miał ie zawsze przytomne w umyśle, wtenczas nawet, gdy momentalne charakterom swoim dawał odmiany. Bo sztuka tylko sama daie ſtałą iednakość charakteru: ale natura żadnego takiego charakteru nie wydaie, któryby się w różnych okolicznościach życia nie zmienił.
Platon nie upatrywał dosyć godności w żalu Achillesa i Pryama; gdy piérwszy tacza się w piaſku po śmierci przyiaciela swego Patrokla, a drugi się, na krok upodlaiący go, dla otrzymania ciała synowſkiego, odważa. Lecz iakto dzika godność, która czucie przytłumia! Co do mnie, uwielbiam Homera, że równie, iak czyni natura, słabość obok mocy, a przepaść obok wysokości położył: uwielbiam go ieszcze więcéy za to, że mi, w nayprzemożnieyszym królu, naylepszego oyca, a nayczulszego przyiaciela, w naypopędliwszym bohatyrze, pokazał.
Słyszałem naganiaiących Homera, za mowy obelżywe, które iuż na zgromadzeniach, iuż w potyczkach, w uſta swym bohatyrom kładzie. Natenczas rzuciłem okiem na dzieci, które są