Strona:Iliada.djvu/029

Ta strona została uwierzytelniona.

tylko dokaże, że zręcznie z rzeczy swoiéy wyyśdź potrafi. Sztuka ieſt zdatną szafarką, umieiącą przyzwoicie używać ſkarbów natury. Mimo wszyſtkich pochwał, które dziełom rozsądku dać można, nikt nie zaprzeczy, że wszyſtkie w nich umieszczone piękności przyznać trzeba wynalezieniu. Tak porządne ogrody, którym sztuka naydoſkonalszy i naywybornieyszy układ dała, nie maią żadnego drzewa, żadnego kwiatu, któryby nie był darem natury. Całe wysilenie sztuki na tém się kończy; że nam wyſtawia piękności natury w porządku, który nas uderza, ściąga nasze oko, i którym, bez zmordowania, zabawiać się możemy. Z téy myśli łatwo dochodzę przyczyny, dla czego wielu krytyków dowcip rozsądny i porządny, nad dowcip wyniosły i obfity przenoszą. Łatwiéy dla nich zaſtanawiać się nad symetrycznym i ograniczonym ogrodem, dziełem sztuki: aniżeli przebiegać rozległy i rozmaity przeſtwór natury.

Dzieło Homera, ieſt nakształt dzikiego ogrodu, w którym daią się widzieć piękności wszelkiego rodzaiu, ale w wielkiéy liczbie: i wcale dziwić się nie trzeba, ieśli ich oko, tak łatwo, iak w symetrycznym ogrodzie, rozeznawać nie może. Służyłoby mu ieszcze porównanie obfitéy szkółki, zamykaiącéy zarodki i piérwsze płody każdego gatunku. Można w niéy, podług upodobania, wybrać sobie