Strona:Iliada.djvu/124

Ta strona została przepisana.

Więc mszcząc się krzywdy, strzałę śmiertelną wymierzy,        385
Giną męże po mężach, zaraza się szerzy.
Biegły wieszczek natychmiast na radzie wykłada,
Z jakiego źródła idzie Achiwów zagłada:
Ja radzę ułagodzić czémprędzéy gniew boski.
Lecz Agamemnon memi obrażony wnioski,
Powstaie, i grozi mi, a nie próżno grozi.
Bo gdy Ulisses brankę z ofiarą odwozi,
Posły Atryda moię zabrały dziewicę,
Któréy darem Grek dzielną nagrodził prawicę.
Ty matko wesprzéy syna: śpiesz do górnych progów,
Opowiedz krzywdę panu i ludzi i bogów,
Jeśliś na iego dobre zasłużyła chęci.
Com słyszał w domu oyca, mam dotąd w pamięci:
Mówiłaś, że od ciebie Jowisz obroniony.
Bo gdy spisek Minerwy, Neptuna, Junony,[1]
Dążył na to, by w więzy uiąć go haniebne,
W tak złym razie, tyś wsparcie dała mu potrzebne:
Sturęcznegoś do nieba wezwała olbrzyma,
Który imię u ludzi Egeona trzyma,
W niebie zaś Bryareia[2] daią mu nazwisko.
Silnieyszy on od oyca, kiedy usiadł blisko,
Przy panu nieśmiertelnych w straszliwéy postawie,
Zlękle bogi przestały o złey myśleć sprawie.
Wspomniy mu to, kolana w czułéy ściskay dłoni,
Żebray, aby Troiańskiéy dopomagał broni:

  1. Jowisz objąwszy króleſtwo po Saturnie, gdy innym bogom ciężko czuć dawał władzę swoię, spiknęli się przeciw niemu Neptun, Juno i Apollo. Tetys ostrzegła go o spisku.
  2. Bryarey syn Urana i Ziemi, inaczéy zwany Egeon. Homer inne daiąc nazwiſka w usta bogów, a inne w usta ludzi, tym sposobem imiona dawne od poźnieyszych rozróżnia.