Strona:Iliada.djvu/155

Ta strona została przepisana.

Pewnieby się ich podróż dłużéy nie przewlekła,        153
Gdy Juno do Minerwy temi słowy rzekła:
„Wielka córo, pioruny władnącego boga,
Więc iuż Grekom do domu niecofnięta droga?
Ucieczką więc zakończyć tyle prac przystoi?
A przy Pryamie chwała, Helena przy Troi,
Dla któréy tyle ludu miecz wytępił mściwy?
Spiesz zaraz, mową słodką powściągniéy Achiwy:
Wſtrzymay powrót, zniszcz zamiar płocho przedsięwzięty,
I nie day, by na morze spychali okręty.„
Usłuchała Junony Pallas modrooka,
I natychmiast na ziemię spuszcza się z wysoka:
Szybkim pośpiesza lotem do Achiwów łodzi,
Zaraz do Ulissesa mądrego przychodzi:
Ten stoi zasępiony, okrętów nie tyka,
Bo go smutek ogarnia i boleść przenika.
Do niego się przybliża i w te rzecze słowa:
„Ulissesie, którego w przemysł płodna głowa,
Także więc bez odwłoki rozpuszczacie żagle,
I do miłéy oyczyzny powrócicie nagle?
Ucieczką więc zakończyć tyle prac przystoi,
A przy Pryamie chwała, Helena przy Troi,
Dla któréy tyle ludu miecz wytępił mściwy?
Spiesz zaraz, mową słodką powściągniéy Achiwy:
Wſtrzymay powrót, zniszcz zamiar płocho przedsięwzięty,
I nie day, by na morze spychali okręty.„