Strona:Iliada.djvu/168

Ta strona została przepisana.

My nie wiemy, nas ledwie czczy odgłos dosięże;        491
Mówcie mi wodze Greków i przednieysze mięże:
Bo wszystkich nie wyliczę, ni ludzi, ni szyków,
Chociażbym miał ust dziesięć i dziesięć ięzyków,
I głos nieprzełamany i piersi miedziane:[1]
Chyba Muzy, Jowisza córy ukochane,
Obeymą cały ogrom téy wielkiéy wyprawy:
Dla mnie dość wodze same wymienić i nawy.
Peneley, Leit, Kloni, ściśnionemi roty,
Arcesylay, Protenor, prowadzą Beoty:[2]
Z Hiryi, Schenu, Skolu, waleczny lud idzie,
W Tespiiach mieszkaiący i twardéy Aulidzie,
Ci Greą porzucili, Eteon górzysty,
Owi Harmy, Mikales drudzy rozłożysty:
Ci z Medeonu, miasta pięknego przybyli,
Ci z Jlezu, z Erytrów, z Eleonu, z Hyli,
Z Eutrezy, Okalei, z Kopów, z Peteony.
Szli i Tysbę gołębną, Haliart zielony,
Koroneą, Platee, dzierżący mieszkańce,
I Glissę i Teb nowych umocnione szańce:
Ci żyli przy Oncheście, Neptunowym gaiu.
Insi w Midei, w Arnie, winorodnym kraiu:
Owi trzymali Nissy okolice śliczne,
Ostatni Antedonu miasto pograniczne.
Pięćdziesiąt ich naw było w Troiańskiéy wyprawie.
A na każdéy Beotów sto dwadzieścia nawie.

  1. Kładziemy takież wezwanie z Eneidy.

    Pandite nunc Helicona deæ, cantusque movete,
    Qui bello exciti reges; quæ quemque secutæ
    Complerint campos acies; quibus Itala jam tum
    Floruerit terra alma viris; quibus arserit armit.
    Et meministis enim divæ et memorare potestis,
    Ad nos vix tenuis famæ perlabitur aura.

    Ænei: Lib: VII. v. 641.

    Boginie Helikonu, mówcie, którzy króle,
    Którzy bohatyrowie wtenczas wyszli w pole;
    Jakie woyska, pod iakim walczyły sztandarem,
    Jakim ltalska ziemia spłonęła pożarem;
    Mówcie, bo wszystko w waszéy pamięci się mieści,
    Nas zaledwie dochodzi lekki odgłos wieści.

  2. Tu się zaczyna wyliczanie okrętów i wodzów, czyli Beocya, dlatego tak nazwana, że Beotowie, naypiérwsi są w rzędzie tym umieszczeni. Piękne zaiſte wyobrażenie, iż Poeta znalazł okoliczność do opisania woyſka, wymienienia przednieyszych wodzów, i w krótkim nieiako abrysie wyſtawienia obrazu Grecyi i Azyi mnieyszéy. Obraz ten, tém milszy był dla Greków, że ieſt bardzo wierny. Czytamy w hiſtoryach, że Grecy w kłótniach swoich o granice, udawali się do Homera, a iego samego powaga częſtokroć spory kończyła. Tak Kalidon, mimo pretensyi Eoliensów, przysądzony Etolom, bo go i Homer między ich miaſtami umieścił. Ateńczykowie uſtapili Seſtu Abidensom; bo napisał Homer, że Abidensowie, Seſt, Abid, i boſką Arysbę posiadali. Milezyensowie i Pryenowie kłócili się o miaſto Mikale, ieden wiersz Homera dał wygraną piéwszym: podobnie Solon, na fundamencie iednego wiersza tego poety, Ateńczyków dziedzicami Salaminy uczynił. Wielu dzisieyszych czytelników, opis ten maią za suchy. To prawda, że wielu mieysc wzmiankowanych od poety nieznaiąc, albo mało się do nich interessuiąc, nie możemy sobie tyle w tym opisie smakować, ile Grecy. Lecz nie idzie zatém, aby Homerao to obwiniać można. Jak takie wyliczanie w Poemacie Epicznym potrzebne; stąd się naylepiéy pokazuie, że bayce wielki pozór prawdy nadaie. Dlatego najwięksi Poeci, iakoto Wirgiliusz, Tasso, Milton, Homera w téy mierze naśladowali.