Strona:Iliada.djvu/171

Ta strona została przepisana.

Tych szykuie Dyomed, zastępów nadzieia,        569
Towarzysz iego Stenel, plemię Kapaneia:
Był i Euryal, bogów mąż idący śladem,
Mecysteia ma oycem, Talaiona dziadem:
Lecz przy wielkim najwyższa władza Dyomedzie.
Ten za sobą okrętów osimdziesiąt wiedzie.
Których Miceny, Korynt, Kleony stolica,
Tamte moc, ten bogactwa, te zaś kształt zaszczyca:
Męże Aretyrei, roskosznego miasta,
Sycyonu, co piérwszym królem miał Adrasta;
Co w Egium, w Orniiach, w Hiperezie żyli,
Co z wysokiéy Gonessy, z Pelleny przybyli,
Co Helikę i morskie nadbrzeże dziedziczą;
Ci, pod synem Atreia, sto okrętów liczą:
Królem ich Agamemnon, piękny z kształtu ciała,
W miedź świetną przyodziany: lecz naywiększa chwała,
Że wpośród bohatyrów tylu był na czele,
I że z kraiu swoiego ściągnął woysk tak wiele.
Lud, który Lacedemon górzysty posiada,
Farę, Spartę, i Messę, gdzie gołębi stada
Buiaią, i co Bryzy, i Augeią orze,
I Amikle, i Helos, którą tłucze morze,
I których mieści Laas, i Etylu strona;
Tych wodzem iest Menelay, brat Agamemnona:
W sześćdziesiąt nawach przyszli, a na boku stali.
Zapala wódz do boiu, niemniéy sam się pali,