Strona:Iliada.djvu/202

Ta strona została przepisana.

Ten sobie i bogactwa i żonę przyswoi:        75
Wy po zawartéy zgodzie, żyycie szczęśni w Troi,
Waleczni zaś Achiwi do Argów popłyną.
Które i męztwem ludu i wdziękiem płci słyńą.„
Tak rzekł Parys, a Hektor niezmiernie się cieszy:[1]
Zatém, wziąwszy w pół oszczep, między swoich śpieszy,
Wołaiąc, aby woyska zapęd hamowały:
Achiwi zaś rzucaią oszczepy i strzały,
I gęstym na Hektora zewsząd sypią głazem;
Gdy się z takim król mężów odezwał wyrazem:
„Nie strzelaycie, chciéycie się, Grecy, zastanowić,
Bo widzę, że odważny ma Hektor coś mówić,„
Usłuchali, milczenie wszystkim wargi ścina,
A wielki syn Pryama w pośród nich zaczyna.
„Zważcie, Troianie, zważcie, Grecy, słowa moie:
Powiem, czego chce Parys, co te wzniecił boie.
Niechay woysko broń złoży i na ziemi siędzie,
A on sam z Menelaiem potykać się będzie:
Tak się i o dostatki i żonę rozprawi.
Kto kogo pojedynkiem na placu zostawi,
Ten Helenę i zbiory do domu zabierze,
My zaś na wieki trwałe uczynim przymierze.„
Skończył: na to z obu stron zamilkł lud orężny.
Aż powstał, i w te słowa rzekł Menelay mężny.
„Ludy! i mnie też bacznie posłuchaycie, proszę:
Ja z téy woyny naywiększe strapienia ponoszę.

  1. Hektor nie odpowiada bratu, lecz chce czémprędzéy naprawić sławę woyſk Troiańſkich, którą splamić mogła ucieczka Parysa. Pope zebrał wiele okoliczności, w których bohaterowie poety Greckiego milczenie zachowuią, na okazanie, iż niesprawiedliwie naganiaią ci Homera, którzy mówią, że iego rycerze nadto wiele i niewcześnie gadaią.