Strona:Iliada.djvu/214

Ta strona została przepisana.

Ciągnie za szatę, śliczne kryiącą powaby,        387
I pachnącą iak nektar, w kształcie staréy baby,
Która w Lacedemonie wełną się bawiła,
Tak do swéy przywiązana pani, iak iéy miła.
Takową piękna Wenus postać przyobleka.
„Pódź, rzecze: bo na ciebie piękny Parys czeka.
Do małżeńskiéy on teraz udał się komnaty,
Jaśniejący z urody i ozdobnéy szaty:
Nie powiesz, że dopiero wrócił z poiedynku,
Lecz w tan idzie, lub po nim używa spoczynku.„
Ten głos wzrusza iéy serce, w pomieszaniu cała.
Ale gdy z pięknéy szyi boginią poznała,
Z żądnych piersi i oczu rażących płomieniem,
Przelękła się niezmiernie i mówi ze drżeniem:
„Za co mi się tak srogo twoia moc czuć daie?
Czy mię chcesz, okrutnico, w nowe posłać kraie,
Między miękkie Meony, lub Frygi maiętne,
Jeżeli tam dla kogo twoie bóstwo chętne?
Czy, że Parysa zbiwszy, Atryd pełną sromu,
I nienawistną żonę ma zabrać do domu,
Nowe mi stawiasz sidła, w nowe wprawiasz troski?[1]
Siedź przy twoim kochanku, porzuć pałac boski.
Niechay cię nie ogląda więcéy Olimp złoty:
Siedź przy nim, okrutnemi trapiona zgryzoty,
Aż cię na swoię żonę, lub sługę wybierze.
Ja z nim powrócić nie chcę w małżeńskie przymierze,

  1. Charakter Heleny bardzo dobrze wydany: mówi ona do Wenery:
    „Siedź przy nim, okrutnemi trapiona zgryzoty.

    Wyraz ten ieſt naturalny w uſtach żony Parysa, bo ſtan własnego iéy serca wydaie. Wreście wyſtawia sobie, co Wenus w postaci poufałéy iéy niewiaſty mówi: że woyna o nię się zacznie, że zoſtaiąc bez wsparcia, nędznie zginie. Idzie, lecz wſtydem zarumieniona, i kryiąc się przed paniami Troiańſkiemi.