Strona:Iliada.djvu/232

Ta strona została przepisana.

Chociaż ią w głębi serca straszliwy gniew zjada:        23
Juno wstrzymać nie może, i tak odpowiada:
„Twardy Saturna synu, iakież słowa twoie?
Także więc próżne będą me prace i znoie?
Pozaieżdżałam konie, zgromadzaiąc sama
Woyska Greckie na Troi zgubę i Pryama.
Czyń, ieśli się poróżnić żądasz, z niebem całém.„
A na to chmurowładca tak mówi z zapałem:
„O zaiadła bogini, cóż Pryam, lub syny
Zgrzeszyły przeciw tobie? iakie ich są winy,
Że tak zawzięcie dążysz na zniszczenie Troi?
Wtenczas twoia podobno zemsta się ukoi,
Gdy w miasto wszedłszy, które iest Azyi cudem,
Pożrzesz surowo króla z synami i z ludem.
Nasyć twoię nienawiść: niechay od téy pory,
Oboyga nas nie różnią więcéy przykre spory.
Ty zważay, bo ci moie chcę myśli wynurzyć:
Jeśli ia przedsięwezmę iakie miasto zburzyć,
Gdzie maią ludzie tobie przyiemni mieszkanie,
Nie wstrzymuy gniewu mego, nie wstawiay się za nie.
To ia ci miasto daię z niemałém zmartwieniem.
Ze wszystkich miast pod słońcem i nieba sklepieniem,
Naymilszy sercu memu Jlion potężny,
I król Troiański Pryam, i lud iego mężny.
Tam ofiary, tam święte czynią mi obrzędy,
I wszystkie nieśmiertelnym należyte względy.„