Strona:Iliada.djvu/378

Ta strona została przepisana.

Padł z wozu, konie nagłym cofnęły się zwrotem,        127
A on z lubym na zawsze rozstał się żywotem.
Nie mógł Hektor nie uczuć nad tą stratą bolu,
Ale choć z umartwieniem, zostawił go w polu.
Sam patrzy, czy gdzie ieździec nie nada się śmiały:
Nie długo rządcy iego bieguny czekały,
Widzi Archeptolema, mężnego rycerza,
Wraz go sadza na wozie i leyc mu powierza.
Byłyby srodze zbite Dardańskie narody,
I do miasta wpędzone, iak do stayni trzody,
Gdyby tego nie postrzegł władca wiekuisty.
Zatém strasznie grzmieć zaczął i piorun ognisty
Tuż przed bystremi końmi Dyomeda cisnął:
Z zaiętéy na powietrzu siarki płomień błysnął.[1]
Tém przestraszone konie pod dyszlem upadły,
Swietny leyc z rąk upuszcza sam Nestor wybladły.
„Tydydzie, mówi z drżeniem, rzućmy dzisiay boie,
Czémprędzey do ucieczki zwróć rumaki twoie.
Nie widzisz, że nam Jowisz odmawia zwycięztwa?
Dziś dał chwałę dla tego bohatyra męztwa:
Drugi raz, kiedy zechce, i nas nią ozdobi.
Lecz przeciw Jowiszowi nic człowiek nie zrobi,
Choćby naywiększéy siły: bo on wszystkiém włada.„
A na to Nestorowi Tydyd odpowiada:
„Z twoich ust wychodzącą prawdę uznać muszę,
Ale boleść okrutna przeymuie mi duszę,

  1. Cudownie utrzymuie Homer charakter tego bohatyra. Trzeba aż było Jowiszowi rzucić pioruny aby go do ucieczki przymusić. W Eneidzie ten sam obraz piorunuiącego Jowisza.

    Hic pater omnipotens ter eœlo clarus ab alto
    Intonuit, radiisque ardentem lucis et auro
    Ipse manu quatiens ostendit ab æthere nubem.

    Ænei: lib: VII. v. 141.

    „Tu wszechmocny pan bogów piorunowym grotem
    „Z jasnych niebios potróynym ozwał się łoskotem,
    „Wzruszył obłok, wypuścił przeraźliwe błyski,
    „Złotym iskrzały blaskiem piorunu pociski.