Czy ściśle w oblężeniu flotę trzymać maią, 205
Czy po zwycięztwie wrócić do miasta żądaią.
Ktoby to mógł wyśledzić i przyyśdź do nas cały,
Jakiéyże w oczach świata dostąpiłby chwały!
Jakiegoby nie dostał od nas upominku!
Ja ręczę, że w nagrodę takiego uczynku,
Dałby mu każdy z wodzów, prowadzących statki,
Czarną owcę z jagnięciem, ssącem wymię matki.
Bardzoby się tak pięknym darem uweselił:
A prócz tegoby zawsze uczty nasze dzielił.„
Na te słowa ucichło całe zgromadzenie,
Dopiero przerwał śmiały Dyomed milczenie:
„Nestorze! mimo trudność, mimo czuyne straże,
Móy umysł mi do Troian obozu iśdź każe.
Ale, gdyby chciał ze mną póyśdź który z rycerzy,
Serce me więcéy swoiéy śmiałości zawierzy.
Kiedy dwóch idzie, nic ich uwagi nie zmnieyszy:
Co ten chybi, ten widzi: sam człek naybystrzeyszy,
Nigdy tyle baczności, tyle oka nie da.„
Wielu chce przedsięwzięcie dzielić Dyomeda.
Chcą Aiaxy, w obudwu chęć zarówno skora,
Chce Meryon, chce bardzo syn mężny Nestora;
Menelay téy wyprawy godnym się rozumie,
I Ulisses, co pracy unikać nie umie,
Mówi, że do obozu Troian się dostanie.
Wtedy król Agamemnon otwiera swe zdanie.
Strona:Iliada2.djvu/057
Ta strona została przepisana.