Skierował wóz, a konie skoro bicz postrzegły, 517
Rzuciwszy pole, bystrym do naw pędem biegły.
Widząc, że Aiax Troian miesza, biie, siecze,
Cebryon do Hektora na wozie tak rzecze:
„Wielki synu Pryama, pełny Marsa sławy,
My tu, prawda, z Grekami bóy toczymy krwawy:
Ale nasi na drugiéy wiele cierpią stronie,
Obala nieprzyiaciel i męże i konie.
Aiax, syn Telamona, postrach tam rozszerza,
Dobrze go z ogromnego poznaię puklerza.
Nuż! i my prędzéy zwróćmy tam nasze rumaki,
Gdzie się w boiu naybardziéy zażarły orszaki:
Gdzie śmierć lata, miotana tysiącznemi ciosy,
A straszliwy krzyk mężów przebiia niebiosy.„
Skończył i zaciął konie, te ognistym biegiem
Lecą pomiędzy Greków i Troian szeregiem:
Depcą trupy i tarcze na smutnéy przestrzeni.
Oś cała i siedzenie krwawo się rumieni.
Rzęsisto ie skropiła posoka obfita,
Którą koła i końskie bryzgały kopyta.[1]
By łatwiéy rozbił roty i w ich krwi się zbroczył,
Rozżarty Hektor z wozu na ziemię wyskoczył:
Walczył, a wiele silnym dokazuiąc razem,
Walił nieprzyiacioły, mieczem, dzidą, głazem,
Gdziekolwiek się pokazał, mężnie się potykał,
Z wielkim iednak Aiaxem spotkania unikał.
- ↑
Equos alacer media inter prælia Turnus
Fumantes sudore quatit, miserabile cæsis
Hostibus insultans: spargit rapida ungula rores
Sanguineos, mixtaque cruor calcatur arena.Ænei: Libr: XII. v. 337.
„Zaś Turnus, kurzące się rumaki od znoiu,
„Pędzi w pole, urąga nędznie ległym w boiu:
„Depcą piasek z posoką, a rosa obfita
„Gdy biegną, w krwawych kroplach, pryska z pod kopyta.