Ile zasięgnie dzida, od męża rzucona, 361
Gdy doświadcza, iak silne są iego ramiona.
Tą drogą tłumem idą Troianie zuchwali,
Pod stopą Feba gruby mur Greków się wali:
A iako drobne dziecę, bawiąc swe tęsknoty,
Rozmaite na piasku buduie roboty,
Wnet ie ręką i nogą igraiąc zagrzebie;
Tak się mur Grecki kruszy pod twą stopą Febie:
Tyś ich zmieszał, tyś zrobił, że pierzchli nikczemnie.
Dopiero się przy nawach wstrzymuią wzaiemnie:
Tam i w męztwie szukaią pomocy od zguby,
I w bogach nieśmiertelnych, którym czynią śluby.
Stróż ludu Nestor, smutną przerażony bitwą,
Do nieba ręce wznosi z takową modlitwą:
„Boże! ieśli kto w Argach grunt dzierżący żyzny,
Prosił cię, by do miłéy powrócił oyczyzny,
A tyś ofiarę przyiął i raczył się skłonić;
Teraz o tém pamiętay, i chciey nas obronić;
Nie day wyginąć Grekom na Troiańskiéy niwie.„
Słyszał bóg prośbę starca, i zagrzmiał straszliwie.
Troianie znak ten wzięli dla siebie, i zjadli
Z większą natarczywością na Achiwy wpadli.
Jak gdy zhukane wiatry na morzu srożeią,
Wzdęte nad boki, w okręt bałwany się leią,
I nic go nie zachowa od gwałtowney fali;
Tak się woysko Troiańskie na mur Grecki wali.
Strona:Iliada2.djvu/229
Ta strona została przepisana.