Strona:Iliada2.djvu/266

Ta strona została przepisana.

Wywracaią się wozy, trzaskaią się koła,        387
A strąconych rycerzy w piasku więzną czoła.
Już bieguny, któremi obdarzyły bogi
Peleia, rów lekkiemi przeskoczyły nogi,[1]
Chciwe na drugiéy stronie śmierć i postrach szerzyć.
Hektora szuka Patrokl, iego chce uderzyć:
Lecz go prędkie uniosły konie na przestrzeni.
A iako chmury w mglistéy zebrane iesieni,
Obfite wylewaią potoki na ziemię,
Gdy gniewny Jowisz skarać chce przestępne plemię;
Kiedy, z pogardą bogów, na świętym urzędzie,
Krzywe czynią wyroki niegodziwe sędzie:
Nagłym wzdęte ulewem potoki się wzbiorą,
Mdłą dla nich naysilnieysze groble są zaporą:
Przełamawszy ie, z szumem pędzą w morze wody,
Niszcząc domy i drogie pracy ludzkiéy płody;[2]
Taki się szum rozlegał w Troiańskim szeregu,
Takie ięki ich konie wydawały w biegu.
Ale nie tu się Troian zakończyła nędza,
Zabiega im od miasta, ku flocie napędza,
Między brzegiem i rzeką trwożne zbiia kupy,
I za Greków zabitych, liczne ściele trupy.
Pronoy bok odsłoniwszy, ostrym poległ grotem,
I z ogromnym na ziemię zwalił się łoskotem.
Tego zabiwszy, zaraz na Testora wpada,
On zbiera w kupę członki, na wozie przysiada,

  1. Homer wszyſtko zrobił z koni Hektora, co tylko Poezya mogła zrobić z koni pospolitych i śmiertelnych. Stoią nad rowem, pienią się i rżą, że go przeskoczyć nie mogą. Ale bozkich koni Achillesa żadna tama nie wstrzyma.
  2.  
    Sæpe etiam immensum caelo venit agmen aquarum,
    Et fœdam glomerant tempestatem imbribus atris
    Collectæ ex alto nubes; ruit arduus aether,
    Et pluvia ingenti sata læta boumque labores
    Diluit; implentur fossae et cava flumina crescunt
    Cum sonitu fervetque fretis spirantibus æquor.
    Ipse pater media nimborum in nocte, corusca
    Fulmina molitur dextra, quo maxima motu
    Terra tremit, fugere feræ et mortalia corda
    Per gentis humilis stravit pavor: ille flagranti
    Aut Atho, aut Rhodopen, aut alta Ceraunia telo

     
    Dejicit; ingeminant austri, et densissimus imber:
    Nunc nemora ingenti vento, nunc litora plangunt.

    Georg: Lib: I. v. 322.

     
    „Często wody pod niebem zgromadzone w chmurze,
    „Niosą czarne powodzi i gwałtowne burze,
    „I waląc się na pola z wielkiemi ulewy,
    „Wołów znóy, ludzi niszczą nadzieie, zasiewy;
    „Pełne wód rowy, z szumem rosną rzeki wzdęte,
    „Morze w głębi rzucaią wiry nieuięte.
    „Sam oyciec w czarnéy chmurze, otoczony błyski,
    „Straszną prawicą miota piorunne pociski.
    „Drży ziemia w gruncie, zwierzę przelękłe ucieka,
    „Strach obalił na twarze zbladły ród człowieka.
    „On w Atos, lub Rodopę, lub też w grzbiet zuchwały
    „Ceraunów ciska piorun: rospadły się skały.
    „Wzmagaią hałas wiatry, deszcz rzęsisty pada,
    „Trzask lasów i nadbrzeżnych ryk gór odpowiada.