Feb sam odziera kirys. Obnażon ze zbroi, 803
Zadumiały, zmieszany, Patrokl w mieyscu stoi:[1]
Odrętwienie żadnego nie da zrobić kroku.
Wtedy Euforb z oszczepem przyskakuie z boku:
Smiały Euforb, którego wsławił się wiek młody,
Dzidą, iazdą, i w polu szybkiemi zawody.
Rycerskie iego dzieła Marsby przyznał sobie,
Z wozu mężów dwudziestu w piérwszey zwalił próbie,
Od niego Patroklowi z tylu cios zadany.
Lecz natychmiast wyciąga długi oszczep z rany,
I w tłumie się ukrywa: choć Patrokl był nagi,
I z nagim walczyć Euforb nie miał dość odwagi.
Boską ręką i ludzkim osłabiony ciosem,
Zaczął uchodzić rycerz przed ostatnim losem.
Obaczywszy to Hektor, wpośród zbroynéy rzeszy,
Z żelazną w ręku dzidą za Patroklem śpieszy,
I aż w głębi wnętrzności raz utapia mściwy.
Padł z łoskotem, i smutkiem napełnił Achiwy.
A iak odyniec, uciec nieznaiący podle,
Walczy na górach ze lwem przy maleńkiém źrodle,
Siłą chcąc rozstrzydz, kto z nich wody się napiie,
Wreście lew zziaianego odyńca zabiie;
Tak Patrokla, co strasznie na Troian się srożył,
Dzidą przebiwszy Hektor, na placu położył.
Nareście z niego w takiéy natrząsa się mowie.
„Więc ty sobie, Patroklu, w dumney prządłeś głowie,
- ↑ Tu naywidoczniéy okazuie się ſtronność Homera dla Greków. Trzeba było pomocy boga, aby zbroia Achillesa Patroklowi odięta bydź, mogła. Naygorliwsi obrońcy Homera, przyznać muszą, żechcąc wynieść przyiaciela Achillesa, Hektora bardzo poniżył. Co za chwała dla bohatyra Troiańſkiego, zabić Patrokla wtenczas, kiedy go Apollo obnażył ze zbroi, a Euforb raną osłabił. Ale z drugiéy strony uważaią uczeni, że Homer godność wiersza bohatyrskiego, nie tak na działaniu osobistém bohatyrów, iak na wprowadzeniu bogów, i na ich wpływie we wszystkie znacznieysze czyny ludzkie, zasadza.