Gdyby nie przyprowadził Ceran bystrych koni. 621
Tak od śmierci swoiego przyiaciela broni,
Lecz sam ginie zabóyczem Hektora żelazem.
Pod uchem go Pryamid zgubnym dosiągł razem,
Stłukł zęby, przyciął ięzyk; on z glośnemi ięki
Stoczył się z wozu, leyce wypadły mu z ręki.
Ale natychmiast szybki Meryon przybiega,
Podnosi ie, i Krety wodza tak ostrzega:
„Spieszmy się na okręty! daremne tu męztwo:
Nie zwodźmy się! dziś Troian, nie Greków zwycięztwo.„
To rzekł, a zjęty zimną Jdomeney trwogą,
Pędzi ku nawom konie, ile zdążyć mogą.
Ani się wielki Aiax, ani Atryd mylił,
Że Jowisz ku Troianom los boiu nachylił.
„Już człowiek, Aiax krzyknął, i nayprostszy powie,
Że całkiem życzą Troi zwycięztwa bogowie.
Czy silna puszcza groty, czyli słaba ręka,
Wszystkie Grekom śmierć niosą, tak nas Jowisz nęka;
A nasze utykaią na ziemi bez skutku.
Nie upadaymy iednak pod ciężarem smutku.
Lecz myślmy, iakby trupa stawić pod namiotem,
I towarzyszów naszym ucieszyć powrotem.
Ach! iaka ich tam boleść, iaki żal przytłacza!
Ku nam wzrok obróciwszy, nie ieden rozpacza,
Że niezdolni oprzeć się Hektorowey broni,
Każdy się z nas haniebnie na okręty schroni.
Strona:Iliada2.djvu/319
Ta strona została przepisana.