Strona:Iliada2.djvu/345

Ta strona została przepisana.

Wzbudziłaś go: w gnuśności więcéy się nie grzebie,        361
Skąd te troski? czy Grecy ród swóy maią z ciebie.„
Na to Juno: „Saturna następco surowy,
Co ty mi chcesz wyrzucić tak ostremi słowy?
Człowiek słaby, choć myślą wiele nie docieka,
Może zniszczyć zamiary drugiego człowieka;
A ia, ze wszystkich bogiń naywięcéy wielbiona,
I iako rodem piérwsza, i iak twoia żona,
(Naywyższe zaś twe berło niebo głosi całe)
Mamże puścić bezkarnie Troiany zuchwałe?
Tetys tymczasem w domu Wulkanowym staie,
Dom ten wśród mieszkań bogów świetnie się wydaie:
Nieśmiertelny gmach z miedzi gwiazdami ozdobił,
I własna go prawicą kulawy bóg zrobił.
W kuźni był, wpośród miechów, z ciężkim w ręku młotem,
Cały pracą zaięty, słonym płynął potem,
Razem dwadzieścia pysznych ukształcał tróynogów,
Maiących przyozdabiać pałac oyca bogów,
Przywiązywał im koła ulane ze złota:
Aby do bogów rady, (iak dziwna robota!)
Własnym chodziły ruchem, i nazad wracały.[1]
Już ie prawie ukończył sztukmistrz doskonały:
Pięknych im tylko uszu brakowało ieszcze:
Te więc i gwoździe kuiąc, trzymał młot i kleszcze.

  1. Napisał Platon, że posągi Dedala same chodziły, i gdyby nie były przywiązane, dalekoby od swego pana odbiegły. Jeżeli filozof mógł z taką przesadą pisać o dziełach człowieka; iakże tém bardziéy nie mógł Homer opisuiąc robotę Boga? W Ezechielu opis kół ożywionych i żyiących, bardzo iest podobny do opisu tróynogów.