Strona:Iliada3.djvu/045

Ta strona została przepisana.

Ale żaden z nich dzisiay nie uniknie zgonu,        101
Kogo tylko doścignę w oczach Jlionu.
Naysroższy dla Pryama synów mściciel we mnie;
Umieray, przyiacielu! nie skarż się daremnie:
Zginął Patrokl, od ciebie więcéy życia godny.
Widzisz, iaki ia iestetn, silny i dorodny,
Z oyca wielkiego w łonie bogini poczęty;
Jednak mię ściga Parka i wyrok niezgięty,
W każdéy chwili śmierć grozi: i niedługo muszę
Od oszczepu, lub strzały, wyzionąć mą duszę.„
Rzekł: Likaona serce i siła opada,
Puszcza dzidę, rozciąga ręce i przysiada,
Rycerz miecza dobywszy, utopił go w łonie,
Mocno pchnięte żelazo, całe w ciele tonie:
Pada czołem na ziemię, wiecznym zaćmion cieniem,
A krew z rany szerokiéy lała się strumieniem.
Zwycięzca zaś trup iego za nogi uchwycił,
Rzucił go w nurty rzeki, i chlubnie się szczycił,
„Leż pomiędzy rybami w wilgotney krainie,
Niech piią krew bezpiecznie, która z rany płynie.
Nie złoży cię na marach matka rozkwilona,
Skamander do morskiego zaniesie cię łona:
Gdzie z czarnych wyskoczywszy wałów potwór wodny,
Twém ciałem, Likaonie, nasyci brzuch głodny.[1]
Gińcie! pierzchaycie! trwożnych ściga dzida moia,
Aż nareście i dumna obali się Troia.

  1.  
    Istic nunc, metuende, jace: non te optima mater
    Condet humi patriæve onerabit membra sepulcro:
    Alitibus linquere feris, aut gurgite mersum
    Unda feret piscesque impasti vulnera lambent.

    Ænei: lib: X. v. 557.

     
    „Leż tu, straszny rycerzu, nie narzuci tobie
    „Matka ziemi, w oyczystym nie złoży cię grobie.
    „Ptakom będziesz pokarmem, lub w morzu miotany,
    „Głodnym rybom nadstawisz do lizania rany.