Strona:Iliada3.djvu/113

Ta strona została przepisana.

I mądrego ieżdżenia skazali ci sztukę:        309
Nie trzeba więc, bym dłuższą dawał ci naukę.
Bystrym kierować biegiem umie twoia ręka,
Ale masz konie cięższe, stąd oyciec się lęka:
Choć drudzy lepiéy mety niezdolni okrężyć,
Jednak dzielnością koni mogą cię zwyciężyć.
Więc, by cię nie minęły szacowne zakłady;
Synu! posłuchay bacznie oyca twego rady.
Skuteczniéy cieśli sztuka, niż siła pomaga:
I gdy morze gwałtowna zaczyna bić flaga,
Sztuką się żeglarz krzepi, w kierowaniu łodzi.
I ieźdzca ieździec sztuką naywięcéy przechodzi.
Kto nadto zaufany w dzielności swych koni,
Wolnego na równinie biegu im nie broni,
I zamiast, by ie wstrzymał, zapędza się śmiało.
Lecz komu się skazówką doświadczenie stało,
Chociaż ma słabsze konie, na stronę nie zboczy,
Ku mecie zawsze iego obrócone oczy,
W czas leyc ciągnie, naybliżéy kołem kres obiega,
A wszystkich przeciwnika poruszeń dostrzega.
Skażę ci kres, móy synu, byś tam prosto pędził.
Jest pień, łokieć nad ziemią, który czas oszczędził,
Dwa go wspierają głazy, gdzie droga się zwęża,
Naokoło zaś gładka przestrzeń go okręża:
Nie wiem, czyto grób iaki, czyli kres odwieczny:
Dziś tam założył metę Achilles waleczny.