Strona:Iliada3.djvu/174

Ta strona została przepisana.

Na przodzie z martwém ciałem postępuią muły.        699
Nikt nie był z mężów, z niewiast, tak ranny, tak czuły,
Jak Kassandra: ta pierwsza na zamek pobiegła,
Ta woźnego i oyca lubego postrzegła,
I na wozie złożone ciało woiownika.
Jęczy, na wszystkie strony żałobnie wykrzyka:
„Troianie i Troianki! nuż więc teraz śpicie!
Jak zwycięzcę Hektora witaliście w mieście,
Gdy z tryumfem powracał z woiennego trudu:
Idźcie! on był zaszczytem oyczyzny i ludu!„
Wszystkich żal przeiął, całe miasto się wyrusza,
Męże, niewiasty, żadna nie została dusza:
Pod bramą na trup żona i matka upada,
Rwą włosy: a płacząca ciśnie się gromada.
Tak, nad wielkim Hektorem, byliby zapewne
Aż do zachodu słońca, ronili łzy rzewne;
Gdy Pryam rzecze z wozu: „Ustąpcie Troianie,
Daycie mi wolne przeyście: kiedy w domu stanie,
Tam będziecie nad ciałem do woli płakali.„
Rozstąpili się, mułom z wozem mieysce dali.
W domu złożone ciało na łoże ozdobne:
Wtedy śpiewaki pieśni zaczęły żałobne,
Dla ostatniéy zmarłego bohatyra cześci:
Ich głosom towarzyszy w koley ięk niewieści.
Andromacha Hektora głowę w rękach trzyma,
Zaczyna żal z pełnemi łez rzewnych oczyma: