Strona:Impresye (Zbierzchowski).djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
36
HENRYK ZBIERZCHOWSKI


Do gwiazd.

P. Maryi i Cecylii B.

Chrystusa umęczone ciało,
Nad którem cicho szumiały
Ścięte gałązki jodły
Od blasków świec i dymu kadzideł
Dziwnie zżółkło i ściemniało...
A ludu żarliwe modły
Z cichym szelestem poruszanych skrzydeł,
Jak obłok przez chwilę w powietrzu się chwiały.
Aż zawisłszy pod łukiem sklepienia,
Nieruchomie — stężały.
I była chwila wielkiego milczenia
W tem zachwyceniu dusz nadziemnem,
Tylko na dworze brzoza umarła
Z szemraniem tajemnem,
Zwiędłemi gałązkami o ścianę się tarła...
— — — — — — — — — — — — — —

Resurrexit! huknęły wielkie dzwony,
A na to hasło
Pięć małych dzwonków przeraźliwie wrzasło
Zbitą gromadą...