Strona:Impresye (Zbierzchowski).djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.
43
IMPRESYE


Pośród ugorów tuman biały tańczy,
Rdza sina stawy powlekła po wierzchu,
Nocą jęk wichru wstaje opętańczy,
Widma po polach włóczą się o zmierzchu.

W pożółkłych wierzbach, marzących o wiośnie.
Drzemie bolesna, tajemnicza skarga
Na ciemne noce, w których wicher targa
Długie warkocze liści bezlitośnie.

Przyszła już? kiedy? błękit zbladł jak płótno,
Wiatr tańczy w mgłach —
Gdzie słońce? tyle chmur... O jak mi smutno
A duszy strach!!!