Strona:Impresye (Zbierzchowski).djvu/84

Ta strona została uwierzytelniona.
84
HENRYK ZBIERZCHOWSKI

minacya, że tak być musi, a nie inaczej... Są u Griega rzeczy wesołe, pogodne, słoneczne, jak n. p. „Na wiosnę“, gdzie pełno jest słońca, ptaszęcego śpiewu, jakiejś błogiej ciszy i ukojenia... Albo „Ptaszki“, gdzie tak mistrzowsko podchwycił Grieg rozgwar ptaszęcej rozmowy, gdy świt niebo z rumieni\, albo „Strumyczek“, w którym słyszy się prawie gwarliwe sączenie się wody i plusk ryb na powierzchni ruchliwej. Żaden z kompozytorów nie potrafił w sposób tak prosty, sielankowy prawie zillustrować każdą myśl, ruch, lub najsubtelniejszy nawet nastrój ducha ludzkiego. W chwili, kiedy gram „Pochód karłów“, widzę prawie tych śmiesznych, małych ludzi z brodami, jak wykrzywiają pocieszne twarze i idą zwartymi szeregami, w chwili, kiedy gram „Taniec elfów“, dzwoni mi zaraz w uszach wiersz Tetmajera:

Od pól rusałki lecą,
We mgłach i wód oparach,
Ogniki łapią błędne
Po bagnach i moczarach.

Utwory Griega orkiestralne, a więc oratorya i symfonie mają już nieco odmienny charakter... bo oprócz wszystkich cech utworów fortepianowych posiadają one jeszcze dwie właściwości — nadzwyczajną instrumentacyę idealną