Choćby cię ſkrucha ſtłukła, ſtłoczyła
Przecie pamiątka: złość w ſercu była!
ſkaza nawieki!
Tak ſą ſzkodliwe twe brudy, glozy[1]
Łyka zdarte, iak ſwieże powrozy
ſerce krępuią.
Co moment, z pola dzień życia ſchodzi,
Przecie ma duſza w exceſſach brodzi
złość zwodą piiąc.
Choć tonie, ginie, gwałtu niewoła,
Moment, iak okręt, pędzi weſoła
wpiekło ſtyruiąc.
Opròcz duſz klęſki, wſzędy ruiny
Wałem śię ſypią, z grzechu przyczyny
wędrowne kary.
Zań latem upał, tuż ſrogość mrozów
Bez koni, wozów, doydą obozów
wſzyku ſtawaiąc.
Tam ludziom ſzyie pod-golą Parki,
Potym nadęte wież, zamkow karki
na łeb ſtrącaią.
Wnet śię rozbłyſzczą w murach wyloty
Gdy grzech wypali kule, i groty
z pomſty możdżerzów
z Marſem wkątr chodzi, nabakier z pokoiem,
On trzęśie zgodą, on rządzi boiem
wietrznik na wſzyſtko.
Niech Pakta będą, z kim chcąc zawarte,
Wraz dokumenta ſtaną podarte
- ↑ tutaj: ujmy, uszczerbki