Strona:Józef Birkenmajer - Bogarodzica Dziewica.djvu/64

Ta strona została przepisana.

jeszcze przez wiele lat następnych, póki jej wreszcie nie rozwiązał Franko. Trzeba przyznać, że obok pomyłek czy dowolności przepisywaczy winę tu ponosiły aż dwa ciężkie archaizmy, niezrozumiałe już dla ludzi z czasów Jagiełły.
Owemu błędnemu zbożnemu czasowi sprzyjała niewątpliwie ta okoliczność, że w tekście Bogarodzicy dwukrotnie spotykamy przymiotnik zbożny: zbożny pobyt i człowiecze zbożny. Próbowano bez najmniejszej potrzeby i podstawy objaśniać sens jego, jako synonim ‘szczęśliwego’. Tymczasem związek z całością tekstu przekonywa nas niezbicie, że chodzi tu o człowieka ‘pobożnego’, ‘nabożnego’, ‘religijnego’, o życie nabożne na ziemi, bez którego (jak i bez odpuszczenia grzechów) nikt przecie nie dostanie się do raju. Uważanie tego wyrazu za czechizm jest błędne i zbędne, skoro i tu mamy wymowne analogie z kaszubszczyzną i językiem łużyckim. Dodam, że i w cerk.-słow. jest събожьнъ ‘divinus vel devotus’.
Zbytecznym się też okaże i dalsze poszukiwanie rzekomych czechizmów; każdy z nich jasno się tłumaczy na wspólnym gruncie Słowiańszczyzny. Tak więc wyraz наплънити spotyka się w kodeksach cerk.-słowiańskich — nawet w związku z гласъ i мысль, co może nie okaże się takie dziwne, gdy się zważy teologiczną stronę tych związków.
Nie będę się zatrzymywał nad sprawami, które nigdy dla badaczy języka niejasnymi ani spornymi nie były. Zaimek względny jenże, dopiero w XV w. wyparty przez który, ma w pieśni odmianę zupełnie prawidłową; nieuzasadniona była korektura, wprowadzana przez niektórych badaczy: jegoż na *j’goż. Ponieważ jegoż jest w danym wypadku dopełniaczem rodzaju nijakiego (‘o co prosimy’), więc z trzech wariantów zdania poprzedniego

56