Strona:Józef Birkenmajer - Bogarodzica Dziewica.djvu/69

Ta strona została przepisana.

w warszawskim i kilku innych wogóle go pominięto. Stróżę zastępowano przez straż (z straży — pisze Skarga). Trud — który już w cerkiewno-słowiańskim oznaczał pracę służebną lub znój, πόνος, κάματος — również ci sami interpretatorowie (Skarga i inni) tłumaczyli przez ‘męki’, ‘cierpienia’ i odnosili do męki krzyżowej, choć w istocie, znów wedle teologii i hymnografii średniowiecznej, była tu mowa o Adamie, który stosownie do nakazu Bożego, danego mu w raju, miał trudzić się, pracować w znoju, póki Niewiasta nie skruszy głowy szatana, póki nie przyjdzie odkupienie.
Zwrotka mówiąca o tych trudach jest nad wyraz zagmatwana i popsuta w tekście krakowskim II, co — wraz z innymi okolicznościami — napełnić nas powinno do tego przekazu wielką nieufnością: są tam wręcz nonsensa, świadczące, że jego przepisywacz był człowiekiem słabo oświeconym wogóle, a szczególnie w sprawach teologii. Zgodne brzmienie wszystkich innych tekstów daje sens jasny, wiążący się z całością utworu, a przy tym idący zupełnie wiernie za teologią i hymnografią:

Jenże trud(y) cirpiał bezmiernie,
jeszcze był nie przyśpiał zawiernie,
aliż sam Bóg zmartwychwstał.

Czyli: „Który (= człowiek pirzwy, Adam) trudził się w niezmiernym znoju i nie doszedł kresu tych znojów, aż dopiero, gdy sam Bóg zmartwychwstał“.
Z dwóch znaczeń, jakie mieć mógłby wyraz podjął, raczej przyjąć należy znaczenie ‘zniweczył’, ‘zwyciężył’, ‘przyjął’. Mimo wszystko sprawa pozostaje nadal otwartą.
Obco, jako archaizm, brzmiał w XV w. wyraz domieści, skoro zastępowano go przez donieś. To domieści powtarza się dwa razy w dwóch zwrotkach, stanowiąc istotnie — jak wskazywano — silny ich węzeł, z czego wynika, że po słowach zwróconych do Adama:

61