Strona:Józef Birkenmajer - Dyskusja o Bogurodzicy.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

która nawet w chwili swego powstania (gdzieś koło 1840 r., bo wyszła pośmiertnie) nie rościła sobie najmniejszej pretensji do miana naukowości... Wyznam, że to w wieku XX nieco za słaba podstawa do wygłaszania twierdzeń o hymnografii!

Przeto, pomimo najszczerszej chęci, nie mogę się niczym zrewanżować prof. Krzyżanowskiemu za garść komplementów o moich takich czy innych „zasługach“. Zwłaszcza, że zdawkową tą monetą chciał osłodzić krzywdę, jaką mi uczynił przez kilkakrotne (chcę mniemać, że tylko wynikłe z nieuwagi, nie zaś ze złej woli) przekręcenie moich tekstów i rozumowań. Przede wszystkim nigdzie nie twierdziłem, jakoby teksty średniowieczne łacińskie były „niedostępne“; wyraziłem tylko żal, że pomimo długotrwałych moich nalegań, Biblioteka Uniwersytecka warszawska dotąd nie nabyła podstawowych dzieł dotyczących łacińskiej literatury średniowiecza, wobec czego badacze zmuszeni są do ciągłych wyjazdów; we Lwowie, gdym tam kiedyś zbierał materiały do książeczki o dziejach hymnografii[1], ani Analecta Drevesa“, ani Poetae aevi Carolini“ nie były dla mnie „niedostępne“, owszem stały w najdostępniejszym miejscu: w czytelni uniw. przy drzwiach, zaraz na prawo od czytelni profesorskiej — nie potrzeba było dwóch kroków zrobić, by ręką do półki dosięgnąć... Natomiast w Warszawie jeszcze w 1935 wydano nakładem poważnej firmy naukowej pracę polonistyczną o „Hymnach“ Kasprowicza, której młodociany autor za jedyne „źródło“ wiedzy hymnograficznej uważa — encyklopedię z r. 1875! Czy nie rzeczą prof. Krzyżanowskiego było zwrócić uwagę... uczniowi, że prócz tej staroświeckiej encyklopedii istnieją jednak inne źródła hymnograficzne? Byłoby to może bardziej celowe, niż zarzucanie „niedostatecznej znajomości materiału“ pracownikowi, który już od lat kilkunastu ma bliską styczność z hymnografią, a w rezultacie więcej hymnów greckich i łacińskich choćby przełożył na

  1. Hymny i ich dzieje, Lwów 1934.
8