Strona:Józef Birkenmajer - Dyskusja o Bogurodzicy.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

tscha, Dvornika i wielu innych, więc znalazłem się w dobrym towarzystwie), toteż nic dziwnego, że już ludziom ona spowszedniała i niewiele sobie z niej robią, co więcej, wywołuje ona efekt zgoła przeciwny, niż ten, jaki leżał w intencji autora: mianowicie wywołuje nieufność względem niego samego i powątpiewanie co do twierdzeń, bronionych takimi „argumentami“. Tym bardziej, że wśród argumentów tych pewne powtarzają się, jak przysłowia pana Jowialskiego, do znudzenia często. Zwłaszcza jeden, zaczerpnięty z ust... sławetnego Sanczo Pansy: „Nie myślę walczyć z wiatrakami“...
Dowodem wspomnianej reakcji na apodyktyczność i terrorystyczne metody prof. Brücknera są liczne głosy uczonych polskich i zagranicznych, całkowicie zgodne z tym, co powiedziałem przed chwilą. W odniesieniu do sądów prof. B. o „Bogurodzicy“ dość będzie przytoczyć dwa zdania. Na łamach „Pionu“ (listopad rok 1936) redaktor, znany krytyk wyraża się o jego „Prawdzie“: „wierzący — uwierzy, heretyk będzie wątpił dalej“. W „Dzienniku Polskim“ (nr 117 z. r.) pisze o metodach prof. Brücknera wybitny uczony lwowski: „ton jego ...nie budzi zaufania“.
Ja nie mogę mieć ponadto zaufania i do kompetencji prof. Brücknera w sprawach hymnografii, skoro dał on aż nadto dostateczne dowody, że nie są mu znane najbardziej nawet podstawowe dzieła z tego zakresu.

Prof. Krzyżanowski, który zajął się obecnie po raz drugi[1] moimi studiami nad „Bogurodzicą“, jest bardzo zasłużony nauce jako badacz powieści polskiej, natomiast o żadnych jego badaniach nad hymnografią nikt jeszcze nie słyszał. Jedynym „źródłem“, na jakie kiedykolwiek w życiu się powołał („Pion“ 1935), gdy idzie o hymnografię, była cienka i stareńka, bo wydana w r. 1857, a zgoła popularna książczyna ks. biskupa Hołowińskiego (Kefalińskiego) „Hymny kościelne“,

  1. Badania nad literaturą, „Rocznik Literacki“ 1935, Warszawa 1936, str. 252 — 254.
7