Strona:Józef Birkenmajer - Epika polska przed Mickiewiczem.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

a jednocześnie bogacąc się myślowo, rozszerzając swe horyzonty ideowe. Właśnie u naturalnej mety tej drogi, zdobywanej takim ruchem jednostajnie przyspieszonym, znajdzie się autor „Grażyny”, młody Mickiewicz.
Ten postęp, to z każdym rokiem dokonywujące się wzrastanie fali epickiej w tak zwanej powszechnie „epoce Księstwa Warszawskiego” czy „przedromantycznej”, nie wpadały w oczy spółczesnym, którzy nie mieli jeszcze odpowiedniej perspektywy w ocenie zdarzeń literackich, a przy tym często byli zaślepieni stronniczymi uprzedzeniami lub, co gorsza, animozjami osobistymi. Od zarzutu tego nie będzie wolny Mickiewicz, jako autor wspomnianej już inwektywy „O klasykach i recenzentach warszawskich”. Zamieścił on tam mianowicie (co prawda sub linea) informację nieścisłą i dającą się wytłumaczyć jedynie jako satyryczna hiperbola:
„Niektórzy teoretycy i czytelnicy... myślą, że miejsca pospolite, maksymy i morały, z równą emfazą od Greków, Rzymian, Turków i Amerykanów na teatrze francuskim deklarowane, przetłumaczone na polskie gładkim wierszem... jeżeli wychodzą na świat w kształcie poematu noszącego tytuł na — ada, zaczynającego się od „ja śpiewam” z przydatkami alegorii i tak nazwanych machin, tworzą wówczas narodową epopeję”.
Teoretycy czy też czytelnicy mający takie poglądy; istotnie nieraz trafiać się mogli, niemniej nie byli oni zjawiskiem nagminnym wśród klasyków. Poemat o tytule na — ada jeden tylko zdobył sobie szeroką wziętość w tych kołach: była to „Jaxiada”, satyryczny poemat opiewający ośmieszonego przez samych klasyków grafomana, Jaxę-Marcinkowskiego. Zastosowywanie sufiksów — ada (wzgl. — ida) do tego rodzaju poematów satyrycznych i parodii było zresztą trickiem znanym od czasów starożytnych, a od w. XVIII stało się szczególnie częste, zapewne dzięki przykładowi „Dunsjady” Pope’a; u nas przykład „Myszeidy“ też zrobił swoje.
Poza tym trzeba wytknąć Mickiewiczowi, że potępiając w czambuł epikę generacji klasycznej, nie czynił — może nawet nie chciał czynić — żadnych dystynkcji, żadnych rozgraniczeń,



9